Hybrydowa metoda zarządzania – część 4

Podsumowanie

W czwartek części serii chcę wrócić do początku i podsumować całość raz jeszcze w trzech punktach:

  1. Jakie są najczęściej występujące problemy w czasie realizacji projektu?
  2. Jakie są potencjalne korzyści metody hybrydowej?
  3. Jakie wymagania trzeba spełnić, żeby metodę hybrydową wdrożyć.

Najczęstsze problemy

  1. Problemy z komunikacją, sprowadzające się do tego, że dwoje ludzi mówi o tym samym, używając innego języka.
  2. Zarządzanie zmianą, gdzie klient chce czegoś nowego w najmniej oczekiwanym momencie.
  3. Marnowanie czasu, najczęściej w trakcie spotkań, które nie wnoszą nic do realizacji zadania
  4. Rozczarowany klient, co jest bezpośrednią konsekwencją projektu niespełniającego oczekiwań.
  5. Przekroczony budżet, co oznacza brak spełnienia oczekiwań biznesowych organizacji.
  6. Zwolnienia w zespole, będące skutkiem wypalenia specjalistów albo wręcz menadżerów.

Potencjalne korzyści

Wyżej opisane problemy nie wyczerpują listy, są jednak sześcioma głównymi punktami, których wyeliminowanie pozwoli znacząco poprawić jakość dostarczonego produktu, przy ograniczeniu kosztów i budowaniu zdrowiej kultury organizacyjnej. Proponowana metoda hybrydowa:

  1. Pozwoli usystematyzować i ujednolicić komunikację, dając wszystkim zaangażowanym stronom pewność, że każdy rozumie dane zjawisko tak samo.
  2. Pozwoli wprowadzić racjonalne i realne mechanizmy zarządzania zmianą.
  3. Wyeliminuje aktywności nie wnoszące nic do procesu a jedynie zajmujące czas i energię wszystkich zaangażowanych stron.
  4. Pozwoli dostarczyć produkt zgodny z oczekiwaniami klienta, nawet, jeśli te oczekiwania w trakcie realizacji zadania ulegną zmianie.
  5. Pozwoli zarządzać budżetem, sterować wynikiem (w racjonalnym zakresie) i monitorować ryzyka finansowe.
  6. Pomoże budować kulturę organizacyjną nastawioną na partnerstwo i współpracę, co zwiększa zaangażowanie pracowników oraz poprawia zaufanie klientów.

Wymagania

Osiągnięcie oczekiwanych rezultatów jest jednak możliwe tylko przy spełnieniu kilku podstawowych założeń wejściowych:

  1. Odpowiedni poziom dojrzałości członków zespołu, co sprowadza się do zrozumienia po co każdy z nas jest w projekcie i jaką rolę ma do spełnienia.
  2. Odpowiedni poziom zaufania klienta do dostawcy, dzięki czemu możliwe będzie wdrożenie mechanizmów współpracy opisanych w poprzednich częściach.
  3. Odpowiedni poziom dojrzałości zarządu firmy, czyli gotowość do podjęcia ryzyka i brak tendencji do mikrozarządzania zespołem realizującym projekt.

Jaka przyszłość czeka metodę hybrydową?

Nie wiem. Dotychczasowe rozważania są przede wszystkim teoretyczne i stanowią ćwiczenie umysłowe – próbę połączenie dwóch na pozór sprzecznych modeli realizowania projektów. Moje obserwacje i doświadczenia wskazują jednoznacznie, że uparte trzymanie się sztywnych ram przynosi więcej szkody niż pożytku, ale z drugiej strony brak jakichkolwiek ram jest prostą drogą do katastrofy. Dlatego chciałem zaproponować taki model, który pozwoli połączyć elastyczność nowoczesnych metodyk ze schematycznością i powtarzalnością metodyk tradycyjnych. Wszystko co opisałem może zostać wykorzystane w środowisku produkcyjnym praktycznie każdej firmy – zarówno z branż tradycyjnych jak i nowoczesnych. Różnicą będzie punkt wyjścia – jedne organizacje będą musiały wykonać pracę by zwiększyć elastyczność procesów, inne – by opanować chaos, który w nich panuje. Jeśli ktoś zdecyduje się ten model wprowadzić – bardzo chętnie dowiem się jakie przyniósł skutki i jakie poprawki warto wprowadzić.

Ten tekst jest częścią cyklu dotyczącego hybrydowej metody zarządzania:

Część 1 – wprowadzenie teoretyczne

Część 2 – propozycja modelu hybrydowego

Część 3 – sposób monitorowania i raportowania

Część 4 – podsumowanie

Część 5 – wnioski